Moje ostatnie wpisy

  •   :: boli mnie. 
&nbsp<br />;
to, że się tego wszystkiego spodziewałam, przez to boli jeszcze bard

    33 miesiące temu

  •   :: boli mnie to.
&nbsp;
rozrywa od środka.
&nbsp;
tak o każdego z osobna walczyłam. tak się sta

    34 miesiące temu

  •   :: mam dość.
&nbsp;
to nie jest moja wina.
&nbsp;
dałam sobie wm&oacute;wić coś, czego nie

    35 miesięcy temu

  •   :: nie chcę wierzyć, że to ktoś z moich najbliższych.
&nbsp;<br />
nie chcę, ale wszystko na to wskazuje.

    35 miesięcy temu

  •   :: wsp&oacute;lny wypad.
&nbsp;
przed wszystkimi on zgrywa najlepszego, najcudowniejszego.
&

    35 miesięcy temu

  •   :: "jesteś jak pies, kt&oacute;rego kopią i dalej jesteś przy dupie"
&nbsp;
&q<br />uot;jes

    35 miesięcy temu


Albumy

Kalendarz


Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Wyślij na komórkę

boli mnie to.

 

rozrywa od środka.

 

tak o każdego z osobna walczyłam. tak się starałam. tak mi zależało.

 

pozwoliłam na to, bym to ja trzymała ten kontakt.

 

teraz uciekają po kątach.

 

nie patrzą mi w oczy.

 

pozwoliłam na to, bym była przezroczysta.

 

kolejny raz zrobiłam jak chcieli.

 

wzorowa siostra, która rozpieszczała, pisała, przyjeżdżała, zapraszała.

 

wzorowa kumpela, która przesunie góry, by tylko się spotkać.

 

wzorowa narzeczona, która nigdy nie jest na nie o cokolwiek by nie chodziło, która nie stroi fochów, lata jak piesek za nim, gotuje, sprząta, usługuje.

 

i co w zamian?

 

nic.

 

od strony siostry cisza. tak, to ja jestem winna, że jej nie zależało. że nie proponowała spotkań. PRZECIEŻ PRZYZWYCZAIŁAM JĄ DO TEGO, ŻE TO JA ZAWSZE WYCHODZĘ Z INICJATYWĄ.

 

od strony kumpelek cisza. każdy jest zajęty swoimi sprawami. każdy mówi, że nie ma czasu. dla mnie, oczywiście. bo przecież dostaję zdjęcia. grille, jeziora, drinki.

 

od strony narzeczonego wyzwiska. fochy. pretensje.

 

bo śmiałam wyjść z kimś innym. bo jak to tak. bo pewnie się puszczam.

 

dwa lata siedziałam z nim w domu patrząc jak gra w gry lub ogląda swoje bajki, filmy czy seriale.

 

siedzi w domu, skapciały. ani ruchania, ani wspólnych sensów, gotowania, chlania, niczego.

 

nie chcę już patrzeć na niego.

 

chcę czuć, żyć, przeżywać.

 

ubolewam strasznie, że nie mogę robić tego z nim.

 

że jak chcę kino, spacer, restaurację, cokolwiek kurwa to muszę pisać do kogoś innego.

 

własny narzeczony.

 

narzeczony.

 

to miało być zupełnie inne.

 

to z nim miałam robić tysiąc rzeczy. nie po każdej rzeczy z tysiącem osób, do kurwy nędzy.

 

cały czas uderza w moje czułe punkty.

 

wie o mnie wszystko i to go zabiło.

 

nigdy więcej szczerości.

 

jak facet słyszy co było z byłym to też tego chce, oczywiście z nawiązką, bo przecież 'JA JESTEM LEPSZY, MNIE KOCHA BARDZIEJ"

 

w tym przypadku chodzi o przemoc fizyczną.

 

bo skoro tamten mnie nie szanował to on może też, prawda?

 

kurwa nigdy nikomu nie życzyłam śmierci.

 

ale on jest wyjątkiem.

 

każdego kurewskiego dnia życzę mu, żeby zdechł.

 

żeby przestał mi marnować życie.

 

mam dość słuchania tych wszystkich epitetów.

 

zasługuję na wszystko co najlepsze.

 

dość wycierpiałam.

 

nie mam nawet przyjaciółki. 

 

bo to wszystko jest udawane.

 

niby jest tą najlepszą, niby mogę się jej zwierzyć, ale jednak kurwa nie do końca.

 

to nie jest prawdziwe.

 

nie mam się komu wypłakać.

 

nie mam się do kogo przytulić.

 

co jest ze mną nie tak.

 

staram się jak mogę a nic mi nie wychodzi.

 

nic kompletnie.

 

mam dość bycia opcją zapasową.

 

mam dość litowania się.

 

najboleśniejsze jest właśnie to, gdy najbliższe osoby wbiją nóż w plecy.

 

w pracy srał ich wszystkich pies, jeśli jestem miła, zabawna a oni mnie nie akceptują. jakbym była trędowata. ale nikt mi nie zniszczy humoru. przeżyć, zrobić swoje i wyjść. i koniec. nie potrzebuję ich adoracji. sobie nie mam nic do zarzucenia. praca to praca, tam nie ma miejsca na humorki. zły dzień czy porażki nie są usprawiedliwieniem.

 

obcymi ludźmi także się nie przejmuję.

 

ale kurwa stracić siostrę

 

kurwa, siostrę

 

obok tego nie da się przejść obojętnie.

 

 

 

ale mnie już nie ma.

 

 

 

 

 

mnie już nie ma.

 

 

 

 

oni wszyscy stracili mnie na zawsze.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

witaj samotnościo.

 

 

 

 

po raz nie wiem który przejdę zmianę nawyków, zachowań, charakteru.

 

 

 

 

 

 

witaj samotnościo.

 

 

 

 

po raz nie wiem który znów rzucam się w twoje objęcia.

 

 

 

 

 

przytul mnie, utul mnie do snu i scałuj słone łzy z mojej twarzy.

Link do wpisu:

Komentarze

Na razie nie ma jeszcze komentarzy.

Dodaj komentarz

nick/imię:

Zaloguj się, jeśli masz już konto.
Zarejestruj się za darmo, jeśli go nie posiadasz.

treść komentarza:

Komentuj

Poleć to zdjęcie znajomym

  :: boli mnie to.
&nbsp;
rozrywa od środka.
&nbsp;
tak o każdego z osobna walczyłam. tak się

Podaj swój adres e-mail

Podaj adresy e-mail znajomych

Napisz wiadomość

Przepisz kod z obrazka:

 

Znajomi



Ostatnie komentarze

Otrzymane|Napisane

Ostatnio odwiedzili